OCZKI - Warszawa

Wiktor E.

Świetne miejsce na muzyczne eventy i koncerty. Kultura i spokój na bramce, uprzejma obsługa, jest też sporo miejsca na taneczne wybryki i parę zakątków, aby odsapnąć czy zapalić w palarni na wolnym powietrzu. Impreza Night Shift Deas invites Sama' to jedno z najlepszych doświadczeń muzycznych jakie miałem okazję przeżyć. Wszystkim polecam to miejsce I na pewno odwiedzę ponownie ❤️

Adam S.

Byłem na billetowanej imprezie 15.11.24. Za dużo ludzi do możliwości oraz pojemności miejsca. Na największej sali ścisk, brak miejsca do tańczenia oraz wkurzający ludzie którzy nie wiadomo po co pchają się do baru pod sceną!

Podczas takich wydarzeń moim zdaniem bar przy scenie powinien być zamknięty skoro jest jeszcze jeden przed wejściem.

Jakaszi

Nie wiem co się odwaliło od poprzedniego roku, ale to wręcz kłuje w oczy.
Na szatni zostałem policzony podwójnie, bo miałem zwykłą bluzę z kurtką skórzaną. Dziwne zachowania obsługi na barze na sali i na szatni.
Dobrze się bawiłem, bo klimat jest mega, ale osoby od ogarniania klubu to jakieś dno serio. Nie wszyscy, ale ta część po prostu nie była przyjemna. I o co chodzi że teraz woda po 30zł na dużej sali, a 15 na małej xD
30zł to kpina. Wkońcu nie kupuje się jednej, czy dwóch butelek.
Zróbcie wentylacje na sali, bo to bezsens.
Spadliście oczki w moich oczkach.

Regina N.

Obsługa niesamowicie opryskliwa ( poza panem ochroniarzem, siedzącym w ,, kapciarce " ).
Na głównej sali duszno, po pół godzinie koncertu nie było już czym oddychać. Czy naprawdę tak ciężko byłoby otworzyć okno, cokolwiek?
Zostaliśmy wpuszczeni do klubu z poślizgiem, kiedy chciałam oddać kurtkę do szatni po wejściu do klubu dowiedziałam się, że muszę poczekać, bo oni dopiero się ,, rozstawiają". Czy o takie rzeczy nie powinno się zadbać przed rozpoczęciem imprezy ?
Akustyka fatalna, człowiek przychodzi posłuchać muzyki na żywo, a dostaje łomot z potwornym pogłosem, który sprawia, że mu się narządy w ciele przestawiają od basów.
Niestety, nie jestem zadowolona. Wręcz przeciwnie.

Ania

Oczki to jedno z miejsc, do których bardzo chętnie wracam, mimo że czasami czuję się tam tak jak dinozaur (lvl 38) i zdarzyło mi się, że wspòłimprezowicze mówili do mnie per "Pani" 😂🤔😎.
Niemniej jednak zawsze świetnie się tam bawiłam, nigdy nie trafiłam na overbooking (chociaż słyszałam, że także się zdarza) ani na nieprzyjemna sytuację, szczególnie Panowie z ochrony szacun, bo reagują na każdego oblecha i pilnują komfortu dziewczyn w klubie. ❤️🙏
Ochrona i Pani na kasie super mili i zawsze uśmiechnięci, nie spotkałam się z selekcją aczkolwiek polecam nie najebać się za bardzo na biforku, bo przypały w stanie nieciekawym nie są wpuszczane.
Bar - najmilsi ludzie na świecie, uśmiechnięci, przybijają ze mną często zołwika, ogólnie pozytywni ludzie. Ceny napojów - standardowe jak w Warszawie.
Minusem są zimne i dość straszne przejście do toalety (same kibelki standardowe, nie jest brudno, ale dość surowo) i troszkę mały chill room kolo baru. Ogólnie polecam, zajrzę tam na pewno nie raz jeszcze.

Celestyna F.

Brak wentylacji na sali, ciężko było oddychać. Sala bardzo mała w stosunku do ilości sprzedanych biletów. Nagłośnienie masakra, aż uszy bolały :/ Byłam na koncercie Rys, byłam wcześniej na nich w plenerze gdzie było dobre nagłośnienie i bawiłam się świetnie. W Oczkach czułam że muszę walczyć o przetrwanie - nie zemdleć + nie stracić słuchu bo głośniki pierdziały. Mnóstwo ludzi opuszczało już klub przed zakończeniem koncertu bo to była masakra. Sami artyści też wyjątkowo krótko grali, wydaje mi się że sami czuli że lepiej już zakończyć tą farsę :/

Oskar Z.

Jak na klub w Warszawie, trzeba przyznać że porażka totalna, porównując z Energy 2000 Katowice i Onyx Tarnowskie Góry to jest to wręcz dno, a wyżej wspomniane kluby na Śląsku wręcz brylują kultura i klientela nad Oczkami, być może akurat przez sylwester z Gombao33 tacy ludzie byli, ale na Śląsku nigdy nie widziałem aż takiej trzody w klubie, wszędzie kubeczki papierowe po drinkach, płyny ustrojowe różnych rodzajów (wolę nawet nie myśleć czym były), ścisk i kompletny brak kultury, a do tego przed palarnią i ubikacjami można było się natknąć na krew… Klub dno…

Laura K.

Byłam w tym klubie pierwszy i ostatni raz
Cena szatni to jakiś żart- 15 zł za zostawienie kurtki i torebki? Oni jej strzegli z bronią w ręku czy jak?
Jeśli chodzi o klimat to totalnie przeciętnie, byłam w klubach gdzie cenowo wychodziło dużo korzystniej, a zabawa była dużo bardziej ,,przednia,,
Na sali duchota, ledwo można było wytrzymać.
Jedyne co to ochronę mogę pochwalić bo bardzo pomocni ludzie w razie problemu jakiegoś.